Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2022

Opowieść o trzech braciach. Część pierwsza: Bracia. Rozdział trzeci

    SEN     Wtorek, 11 marca 2036, 21:05   Pięć minut po opuszczeniu stacji przygotowali się do niewygodnego spoczynku przy torach. Kacper położył się na boku i położył głowę na dłoniach, z których utworzył prowizoryczną poduszkę, chroniącą czułą część ciała przed twardym podłożem. Z tego powodu od trzech lat dłonie bolały go tak bardzo, iż wolał nigdy nie sięgnąć po pistolet lub nóż. Obawiał się, że nie utrzymałby broni zbyt długo. Nawet z trzymaniem sztućców miał problem.. Ostatnimi słowami, jakie usłyszał przed zaśnięciem Julian, było „Kocham cię”. Zapadł w sen, ukojony, jak myślał, wyznaniem skierowanym do niego. Leżący metr dalej Kacper zgadł jednak, że te słowa dotyczyły dziewczyny ze stacji. Skrzywił się i próbował wyłączyć swój mózg, niestety bezskutecznie, bo bez przerwy kołatało w nim to, co dzisiaj starszy brat powiedział mu na ucho. „Lazaret jest przepełniony chorującymi, z różnych stacji. Nie da rady.” Starsi bracia znaleźli tego dnia kolejne powody do uskarż

Opowieść o trzech braciach. Cześć pierwsza: Bracia. Rozdział drugi

    SZPITAL DZIECIĘCY   10:00   Weszli na peron i usiedli na jednej z trzech ławek, które się ostały w całości. Na tej stacji namioty były w lepszym stanie, światło jaśniejsze, choć nie tak jasne, jak na stacjach pod starówką. Stacja „Szpital dziecięcy” była dużo większa od „Jana”. Po chwili Marcin poprawił przewieszony przez ramię karabin i wstał, po czym powiedział: - Możecie odpocząć dłużej. Tym razem zajmie mi to więcej czasu. Julian był zamyślony, a Kacper o nic nie pytał. Już raz tu byli. Stacja „Szpital Dziecięcy” była czystsza od poprzedniej, a Lazaret większy, ale mimo większego terenu stałych mieszkańców było mniej. Dlatego wędrowcy rzadziej kładli się w tym miejscu spać. Wyjątek stanowili oczywiście pacjenci. Szczęśliwym trafem nikt nie zostawał tu na długo. Inaczej sprawa miała się ze stacjami Szpital Bielany, Szpital Chorób Zakaźnych i Citomed. Łóżka tamtejszych Lazaretów były wiecznie zajęte. Dziwnym trafem na tamtych trzech stacjach wciąż ktoś chorował, a wędro